niedziela, 23 lipca 2017

Rozdział 23

Ale nie tylko Voldemort potrzebował szpiega. Dumbledore również zdawał sobie sprawę z tego, że posiadanie zaufanej osoby na terenie wroga to bardzo dobry pomysł. Harry uważał podobnie, dlatego z lekką niepewnością wyszedł z pewną propozycją. Albus wydawał się zachwycony.

Siedzieli we trójkę przy stole w jadalni i z niepewnymi minami przyglądali się kamiennej misy, która biła delikatnym blaskiem. Wszyscy wybyli z domów w ten piękny dzień i z niecierpliwością czekali, aż ktoś wróci.

Drzwi frontowe trzasnęły nagle, a przyjemny śmiech Syriusza rozniósł się po domu, łagodząc potargane nerwy Harry'ego. Tuż za nim szedł równie uśmiechnięty Remus. Widocznie tę dwójkę rozbawiło coś do łez.

- Co tam? – zapytał Remus, gdy dostrzegł Nicka, Harry'ego i Alex.

- I co to? – zapytał Syriusz.

- Myśloodsiewnia – wytłumaczył Harry. – Chcemy wam coś pokazać.

Syriusz klasnął w dłonie, ewidentnie uradowany tym faktem i prawie zanurzył głowę w misy, gdy Nick zatrzymał go gestem ręki.

- Właściwie te wspomnienia przeznaczone są tylko dla oczu Lily.

Syriusz prychnął. Pół godziny później w domu pojawił się Regulus oraz Lily wraz z Jamesem obładowani w siatki z zakupami.

- Co to? – zapytał Rogacz, pokazując na misę.

- Myśloodsiewnia – odpowiedziała mu Lily, siadając przy stole. – Chcecie nam coś pokazać?

- Tylko tobie – powiedział Nick.

- Jak pewnie wiecie, potrzebujemy szpiega. W naszych czasach mieliśmy jednego i może i w tych czasach by nam pomógł – powiedziała Alex. – Chodzi jednak o to, że ani my, ani wy go nie lubicie. Znaczy, my mu chyba wybaczyliśmy, ale darliśmy z nim koty, no bo w sumie to on zaczął i ogólnie to trochę kiepsko.

James zmarszczył brwi w niezrozumieniu, gdy Syriusz siedział z rozdziawioną buzią.

- Chodzi o Snape'a! – zawołał Harry.

- O nie! – sprzeciw się szybko James. – Ten pacan nie będzie z nami współpracował!

- Ten pacan przez siedemnaście lat chronił życie Harry'ego, szpiegował dla nas, a na końcu zastał zamordowany w brutalny sposób! – wykrzyknęła Alex. James wbił się w krzesełko przerażony wyrazem twarzy dziewczyny.

- Jak bym widział matkę – szepnął równie przerażony Regulus do swojego brata. Syriusz jedynie skinął głową, nie mogąc wydusić żadnego słowa z siebie.

Nick złapał Alex za rękę i delikatnie pociągnął, by ta usiadła.

- Ja wiem, że się nie lubicie – powiedział spokojnie Harry. – Swoją drogą przez większość swojego życia ja też go nie lubiłem, ale to bardzo ważna sprawa. – Popchnął myśoodsiewnię ku Lily. – Po prostu zobacz.

Kobieta niepewnie spojrzała na swojego męża, a potem zanurzyła głowę w misie. Wróciła po długich dziesięciu minutach. Z jej oczu powoli skapywały łzy. Sama nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Od zawsze traktowała Severusa jako przyjaciela, do samego końca. Kochała go, fakt, ale jako brata, nie jako kochanka. Tymczasem Snape darzył ją kompletnie innym uczuciem.

- Nie płacz słońce – powiedział James, ocierając kciukiem łzy z zaczerwienionych policzków swojej żony. – Nie płacz, to łamie mi serce.

- Chcę... chcę z nim porozmawiać.

Z miny Jamesa można było wyczytać, że nie za bardzo podoba mu się ten pomysł. Tymczasem Harry w myślach uważał, że lepiej być nie mogło. Mimo iż nie darzył Snape'a sympatią, wiedział, że w takim momencie przyda im się jak nikt inny.

Minęła godzina, zanim Lily zdołała się uspokoić i razem z Nickiem (bo ani Harry, ani Alex nie chcieli podjąć się tego zadania), udała się do domu swojego przyjaciela. Okolica wydawała się bardzo przyjemna. Dzieci jeździły na rowerach, śmiejąc się przy tym wesoło. Starsze panie plotkowały pod drzewem, bezpańskie psy grzebały w śmietnikach.

Stanęli przed drzwiami. Lily niepewnie spojrzała na Nicka. Skinął jedynie głową, by kontynuowała. Zapukała delikatnie. Drzwi otworzyły się po chwili. Nick nie mógł odgadnąć, która twarz wyraża więcej zaskoczenia.

- Severus – powiedziała spokojnie kobieta.

- Lily – odparł cicho. – Nie powinnaś tu przychodzić.

- Musimy porozmawiać. To bardzo pilne. Proszę, poświęć mi... nam przynajmniej dziesięć minut.

Snape zlustrował Nicka podejrzliwym wzrokiem i skinając głową z lekką niepewnością, wpuścił ich do środka. Lupin rozejrzał się po salonie, w którym się znajdowali, gdy Lily mocno przytuliła niczego niespodziewającego się Severusa.

- Czego ode mnie chcecie? – zapytał, odsuwając się od siebie Lily. – I kim ty jesteś?

- Nick – przedstawił się.

Snape otwierał już usta, by spytać o nazwisko, gdy przerwała mu Lily.

- Severusie, potrzebujemy twojej pomocy.

- My?

Lily westchnęła ciężko.

- Zakon – wytłumaczył Nick.

- Wiemy, że jesteś po drugiej stronie, ale wiemy również, że nie chcesz tam być. Ja wiem, że w głębi siebie jesteś dobry i że w głębi siebie wciąż mnie kochasz. – Na twarzy Snape'a wymalowała się zaskoczenia. – Tak, wiem to. Wybacz, że nie zauważyłam tego wcześniej. Od początku traktowałam cię jak brata i tak po prostu wyszło, a potem stało się, co się stało. Nie mam ci tego za złe, ale teraz możesz się zrekompensować. Pomóż nam.

- Jak? – zapytał bez oznak jakichkolwiek emocji.

- Szpieguj dla nas Voldemorta – powiedziała Nick. – Szpieguj nas dla Voldemorta.

Uniósł brwi w zapytaniu.

- Będziesz nam mówił, co knuje Voldemort i będziesz mówił Voldemortowi część informacji o nas. My będziemy zadowoleni i on też w jakimś stopniu będzie. Później pokonamy jego i Ciemność.

- Skąd wiecie?

- To nie jest ważne w tym momencie Severusie – powiedziała Lily. Specjalnie nie mówili mu wszystkich informacji na wypadek, gdyby Severus jednak nie był takim samym Severusem, jak oboje pamiętali. – Wszyscy zginą, ze mną na przedzie jako czarownicą mugolskiego pochodzenia. Błagam cię.

Zawsze miał słabość do tych jej zielonych tęczówek, do jej kojącego głosu i włosów, które zdawały się płonąć. Miał słabość do całej tej kobiety. Westchnął ciężko.

- Powiedzcie tylko, że nie będę musiał się widywać z twoim mężem. – To słowa ciężko przeszło mu przez gardło.

- Będziesz przekazywać informacje wprost do Dumledore'a. O sprawie będzie wiedzieć tylko nasza czwórka – zapewnił Nick, co oczywiście nie było prawdą. – Zagadzasz się?

Snape westchnął ciężko i przytknął. Nick odetchnął z ulgą, a Lily znów przytuliła się do swojego przyjaciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz